Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/poddebami.pulawy.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra12/ftp/poddebami.pulawy.pl/paka.php on line 5
Mężczyzna pobladł, zamknął szufladę i podszedł do drzwi. Długo patrzył przez szybę na odznakę, zanim zdecydował się otworzyć.

Mężczyzna pobladł, zamknął szufladę i podszedł do drzwi. Długo patrzył przez szybę na odznakę, zanim zdecydował się otworzyć.

  • Tatiana

Mężczyzna pobladł, zamknął szufladę i podszedł do drzwi. Długo patrzył przez szybę na odznakę, zanim zdecydował się otworzyć.

16 May 2022 by Tatiana

- O co chodzi, panie władzo? - W okolicy było kilka włamań. Mogę wejść i się rozejrzeć? - Włamania? - powtórzył mężczyzna. - W okolicy? - Zgadza się. - Dobrze. - Chłopak, który, zdaniem Santosa, nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia lat, cofnął się i wpuścił go do środka. W słabo oświetlonym wnętrzu panował przejmujący chłód. Zagracone było najróżniejszym towarem - leki, kosmetyki, jedzenie. Wzrok Santosa niemal od razu przyciągnął koszyk z jabłkami stojący na kontuarze. Niczym pies węszący trop podniósł głowę i spojrzał ponownie na chłopaka. Ten był zdenerwowany i zniecierpliwiony. - Jesteś właścicielem? - Mój wuj. - Rodzinny interes? A gdzie wuj? - Poszedł na mszę. - Żartujesz? - Santos zaczął przechadzać się między półkami. - Chodzi co wieczór? - Prawie co wieczór. - Chłopak szedł za nim. - To pobożny człowiek. Zawsze powtarza, że kto boi się Pana, nie zazna ciemności ni cierpienia. Szuka pan czegoś konkretnego? - Jeszcze nie wiem. Wcześnie zamykacie. Moglibyście zrobić niezłą kasę wieczorem. Chłopak wzruszył ramionami. - Niebezpiecznie. Napady prawie co noc. - A dziewczyny? To przecież stałe klientki - zagadnął Santos. - Nie przychodzą do nas. Wuj nie lubi prostytutek. Kłamie. Santos był tego pewien. W sklepie było zimno jak w grobowcu, ale na czole chłopaka lśniły krople potu. - Szukam prostytutki o imieniu Tina. Znasz ją? - Nie. Już mówiłem, że one tu nie przychodzą. - To może ją widziałeś? Dzwoniła niedawno z budki naprzeciwko. - Widziałem różnych ludzi przy telefonie. Jak ona wygląda? Santos opisał Tinę, uważnie przyglądając się szczupłej twarzy rozmówcy. Nie wyrażała niczego szczególnego. - Chyba widziałem podobną - orzekł chłopak. - Ale się zmyła. - Jak to się zmyła? - Poszła do St. Peter’s. Tym razem w głosie chłopaka zabrzmiała nuta przebiegłości i rozbawienia. Bawi się z nim? Taki sprytny? Santos wskazał drzwi na zaplecze. - Co tam jest? - Magazyn. - Mogę zajrzeć? - Proszę. - Ty idź przodem. Znowu poczuł mrowienie na plecach. Może nic tu nie było, ale czuł, że jest inaczej. Że coś jest nie w porządku. Wrócił myślami do Tiny. Gdzie znikła? - Proszę - powtórzył chłopak, otwierając drzwi. Santos wszedł do środka, między półki i sterty pudełek. Szukał drzwi. Znalazł je. Żarówka oświetlająca napis „Wyjście ewakuacyjne” była przepalona, samo wyjście zagrodzone stosem pudeł. - Gdzie te drzwi prowadzą? - Do zaułka. Nie używamy ich. - Chłopak wskazał tabliczkę kodową zamka z migającą zieloną diodą. - To zabezpieczenie przed złodziejami. O to panu chodziło, detektywie? - Założył ręce na piersi. - O włamania? - Zgadza się. - Santos spojrzał na chłopca i uśmiechnął się. - Myślę, że wszystko w porządku. Bardzo mi pomogłeś. Dziękuję. Aha - odezwał się jeszcze, już od frontowych drzwi. - Blokowanie wyjścia ewakuacyjnego jest niezgodne z przepisami przeciwpożarowymi. Gdyby inspektor to zobaczył, mógłby zamknąć wasz interes. - Pogadam z wujem. - Koniecznie. - Mam nadzieję, że złapiecie tych włamywaczy. - Złapiemy. - Santos pochwycił jego spojrzenie. - Wszystkich łapiemy. Wyszedł na ulicę, chłopak zamknął za nim drzwi. Santos odwrócił się i zobaczył, że powrócił do rachunków. Zmrużył oczy. Coś mu się nie podobało w tym smarkaczu. Czuł przez skórę, że coś jest nie tak, choć jego przeczucia nie musiały mieć nic wspólnego z Tiną. Tymczasem teraz najważniejsza była ona. Zaklął, świadomy każdej uciekającej sekundy. Tina mogła oczywiście pójść sobie w swoją stronę, wcale by go to nie zdziwiło. Dlaczego jednak byłaby taka wystraszona? Czym? Wzywała go, prosiła o pomoc. Czemu więc się zmyła? Podszedł do rogu i popatrzył w kierunku St. Peter’s. Naraz coś zaświtało mu w głowie. Jak się wyraził ten chłopak? Poszła do St. Peter’s? St. Peter. Święty Piotr. Święty pilnujący niebieskich bram. Święty, który sprawdza, czy dusza może dostać się do nieba. Chłopak posłał Tinę na spotkanie ze Świętym Piotrem. Santos zawrócił w miejscu i pognał z powrotem do apteki. Żałował, że nie ma czasu, by wezwać posiłki, ale liczyła się każda sekunda. Oby nie było za późno. Dobry Boże, spraw, by nie było. Kiedy dobiegł do rogu, z zaułka na zapleczu apteki wyłonił się stary buick. Oczy kierowcy i Santosa spotkały się. Za kierownicą siedział chłopak z apteki. Santos wyszarpnął pistolet, klęknął i krzyknął: - Stać!

Posted in: Bez kategorii Tagged: jak zniwelować cellulit, pola lis, anita werner wzrost,

Najczęściej czytane:

murem z cegły mieszkali sasiedzi. U stóp wzgórza rozciagało

sie miasto, ale ona tutaj, w otoczonej wysokim murem posiadłosci, czuła sie odcieta od swiata. A przecie¿ San Francisco zaczynało sie tu¿ za tymi ... [Read more...]

naszymi zasadami.

Rozmowa prowadziła donikad, w koncu Marla po¿egnała sie i odło¿yła słuchawke. Znowu pudło. Rzuciła okiem na swój nadgarstek, chcac sprawdzic, która godzina, ale nie miała na ... [Read more...]

zegarze była ju¿ prawie dwunasta.

Z dzieckiem na rekach wróciła do swojego pokoju. Przeszukała kasetke, pełna kolczyków, klipsów i łancuszków, i tak, jak sie spodziewała, znalazła w koncu zegarek na ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 poddebami.pulawy.pl

WordPress Theme by ThemeTaste