Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/poddebami.pulawy.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra12/ftp/poddebami.pulawy.pl/paka.php on line 5
najlepsze polskie seriale

najlepsze polskie seriale

  • Tatiana

najlepsze polskie seriale

16 May 2022 by Tatiana

Nieznacznie uniosła brwi. - Proszę dopilnować, żeby nic z niej nie zginęło - powiedziała sucho. - Ma pani moje słowo - odparł z lekkim ukłonem. - A teraz zechce pani pójść z Carmine. Zaprowadzi panią do kabiny, gdzie będzie się pani mogła odświeżyć. Najpierw jednak sprawdzi, czy nikt nie podrzucił pani żadnych urządzeń elektronicznych. Rewizja osobista, pomyślała z rezygnacją. Trudno, mogło być gorzej. - Nikt mi niczego nie podrzucał, ale rozumiem i doceniam waszą ostrożność. - Skinęła mu głową i podeszła do Carmine z taką swobodą, jakby miały za chwilę wypić razem herbatę. Ricardo udał się w przeciwnym kierunku. Zapukał do kajuty szefa i położył torbę Belli na jego mahoniowym biurku. - Carmine ją sprawdza - oznajmił. - Ja przejrzałem torebkę. Ma w niej mały pistolet, paszport, parę kosmetyków i trzy tysiące franków. I tę kopertę. Zaklejoną. - Dziękuję, James. - Głos był głęboki, akcent francuski. - Przyprowadź ją za dziesięć minut. Dopilnuj, żeby nikt nam nie przeszkadzał. - Oui, monsieur. - Co o niej myślisz? - Dość atrakcyjna, w każdym razie bardziej niż na zdjęciu. I chłodna. Kiedy się witaliśmy, miała suchą rękę. - Dobrze. - W głosie mężczyzny zabrzmiała nutka zaciekawienia. - Dziesięć minut, James - przypomniał, po czym jednym ruchem rozerwał kopertę. Parę minut później Bella starannie obciągała sweter. Rewizja osobista nigdy nie jest przyjemna, ale nie poczuła się poniżona. Tak jak się spodziewała, Carmine zabrała jej nóż. James wziął pistolet. Została więc bez broni, z dala od lądu. Na szczęście został jej rozum i spryt. Kiedy przyszedł po nią James, była gotowa. - Przepraszam za kłopot, lady Isabell. - Nie ma o czym mówić, James. - Od razu zauważyła, że nie przyniósł jej torebki. Nie zapytała jednak, co się z nią stało. - Mam nadzieję, że nie będzie już niespodzianek. - Na pewno nie. A teraz proszę za mną. Jacht miał wielkość i wygląd luksusowego hoteliku. Gdy szli wąskim korytarzem, Bella na wszelki wypadek notowała w pamięci rozmieszczenie wyjść ewakuacyjnych. Wcześniej sprawdziła, czy osoba jej postury mogłaby w razie czego prześliznąć się przez okrągłe okienko kabiny. Zatrzymali się przed politurowanymi dębowymi drzwiami, do których James zapukał dwukrotnie. Nie czekając na zaproszenie, wprowadził ją do środka. Śmiało ruszyła przed siebie i nawet nie drgnęła, gdy za jej plecami szczęknął zamek. Gabinet był urządzony z ogromnym przepychem. Eleganckie, miejscami wręcz ekstrawaganckie wnętrze bezpośrednio nawiązywało do osiemnastowiecznej Francji. Na podłodze leżał gruby dywan w kolorze królewskiego błękitu, ściany wyłożone były boazerią lśniącą niczym lustro. Od bogactwa kryształów, złoceń, brokatów można było dostać zawrotu głowy. Podobnie jak od jaskrawych kolorów i ciężkiego, kwiatowego zapachu. Władca tego imperium siedział za masywnym biurkiem w stylu Ludwika XVI. Bella wiele razy wyobrażała go sobie jako wcielenie zła, wydawało więc jej się, że gdy go spotka, instynktownie wyczuje mroczną siłę, którą powinien emanować. Tymczasem nic podobnego się nie stało. Blaque był szczupłym, atrakcyjnym pięćdziesięcioletnim mężczyzną o twarzy i ruchach arystokraty. Gęste siwe włosy opadały mu na ramiona. Czarny strój podkreślał niezwykłą, można by rzec, poetycką bladość twarzy i głębię ciemnych oczu. Badał ją nimi uważnie, uśmiechając się przy tym pięknie wykrojonymi ustami. Wiele razy widziała go na zdjęciach, skrzętnie zbierała każdy strzęp informacji o nim. Zapoznała się ze wszystkim, co w ciągu dwudziestu lat zebrano na jego temat. Powinna więc go znać, a jednak czuła się zaskoczona. Teraz zrozumiała, dlaczego kobiety gotowe były dla niego umierać, a mężczyźni marzyli o tym, by posłać go na tamten świat. - Lady Isabell. Podniósł się z wdziękiem i podał jej szczupłą dłoń ozdobioną brylantami. Zauważyła przy tym, że Blaque był drobny, niemal delikatny. Nie może się teraz zawahać, choć wewnętrzny głos podpowiadał jej, że jeśli go dotknie, przekroczy niewidzialną linię, za którą rozciąga się tajemniczy, złowrogi ląd. - Monsieur Blaque. - Z uśmiechem podeszła do niego i podała mu dłoń. Zaskoczyła go tym, że znała jego nazwisko. Zapisała to sobie na plus. - Miło mi pana poznać. - Proszę usiąść, lady Isabell. Napije się pani brandy? - Z przyjemnością. - Wybrała miękkie krzesło z wysokim oparciem stojące naprzeciwko biurka. Z ukrytych głośników sączyła się tęskna muzyka. Chopin. Słuchała jej z przyjemnością, podczas gdy Blaque napełniał kryształowe szklanki. - Ma pan niezwykle piękny jacht, monsieur. Dopiero teraz dostrzegła wiszący nad biurkiem stary obraz. Jeden z sześciu, które jakiś rok temu wykradziono z prywatnej kolekcji. Sama pomagała dokonać przestępstwa. - Potrafię docenić piękno - stwierdził, podając jej brandy. Nie wrócił za biurko, wybrał zamiast tego fotel obok niej. - Pani zdrowie, mademoiselle. - I pańskie, monsieur Blaque. - Mogę wiedzieć, w jaki sposób udało się pani poznać moje nazwisko? - Mam zwyczaj zasięgać informacji na temat swoich zleceniodawców. - Ruchem głowy podziękowała za papierosa, którym ją częstował. - Muszę powiedzieć, że ma pan doskonałą ochronę i bardzo oddanych współpracowników. Niełatwo było dowiedzieć się, kto rządzi tym królestwem. - Większości to się w ogóle nie udaje. - Z lubością wciągnął do ust wonny dym cygara. - Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych. - Inni za swoją ciekawość płacą wysoką cenę - dodał, obserwując jej reakcję. Uśmiechnęła się tylko. James miał rację, była bardzo opanowana. - W raportach wyczytałem o pani same pochlebne rzeczy. - Nie mogło być inaczej. - Cenię pewność siebie. - Ja również. - Chyba mam wobec pani dług wdzięczności. To pani doprowadziła do szczęśliwego finału pewną transakcję z jednym z naszych... śródziemnomorskich sąsiadów. Gdyby ta umowa została zerwana, byłbym, delikatnie mówiąc, rozczarowany. - Cieszę się, że mogłam pomóc, monsieur. Przy okazji pragnę zauważyć, że w pańskim łańcuchu znajduje się kilka luźnych ogniw. - W rzeczy samej - mruknął. Od pewnego czasu rozważał, czy nakazać Jamesowi, by pozbył się Bouffe'a. Decyzja nie była łatwa, gdyż przez całe dziesięciolecie ten ostatni był wyjątkowo lojalnym i cenionym pracownikiem. - Jak się pani podoba w Cordinie? Serce uderzyło jej mocniej, ale na zewnątrz pozostała chłodna. - Pałac jest bardzo piękny. - Obojętnie wzruszyła ramionami i celowo rozejrzała się po gabinecie. - A ja, podobnie jak pan, zwracam uwagę na urodę otoczenia. Tylko ono rekompensuje mi nudę przebywania w towarzystwie Bissetów. - Czyżby rodzina Jego Książęcej Mości nie zrobiła na pani najlepszego wrażenia? - Niełatwo zrobić na mnie wrażenie. Bissetowie to mili, kulturalni ludzie, tyle że nazbyt... oddani sprawie. - W jej głosie zabrzmiała lekka drwina. - Ja zaś wolę poświęcać się rzeczom bardziej dochodowym niż honor i poczucie obowiązku. - A co z lojalnością, lady Isabell? Spojrzała mu w oczy. Wiedziała, że próbował przejrzeć ją na wylot, uchylić zasłonę, którą się otaczała. - Potrafię być lojalna - oznajmiła zimno. - Tak długo, jak długo to się opłaca.

Posted in: Bez kategorii Tagged:
Warning: sizeof(): Parameter must be an array or an object that implements Countable in /home/hydra12/ftp/poddebami.pulawy.pl/index.php on line 162

Najczęściej czytane:

ów, co wieczór, z przygnębiającą regularnością, obserwowała, jak dziewczęta pracujące u jej matki prowadzą swoich gości na górę po krętych schodach. Wyłożone miękkim czerwonym chodnikiem stopnie wiodły ...

do sześciu przestronnych sypialni na piętrze, gdzie pyszniły się jedwabie, brokaty i gdzie stały szerokie, wygodne łoża. Loża tak pomyślane, by mężczyzna czuł się tutaj jak król - albo jak bóg, jeśli noc należała do udanych. Od kiedy sięgała pamięcią, wiedziała, co dzieje się w sypialniach. Tak jak miała świadomość, kim i czym jest - córką dziwki, naznaczonym grzechem dzieckiem przypadku. ... [Read more...]

u. ...

- Gloria, mogę zadać ci pytanie? - Strzelaj. - Dlaczego chcesz się ze mną znowu spotkać? ... [Read more...]

Panny Grenville.

- Kieliszek, serwetka, serwetka, kęs, talerz - powtórzyła Rose, kiwając głową przy każdym słowie. - Chyba zapamiętam. - Bardzo dobrze. Przećwiczmy jeszcze raz rozmowę przy stole. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 poddebami.pulawy.pl

WordPress Theme by ThemeTaste