przygniatający ich ciężar unosi się na chwilę, by
niemal natychmiast opaść w jakimś zabobonnym lęku, który zdawał się narastać przy każdym, choćby niewielkim kryzysie. Każde wyzdrowienie traktowali jak mały cud i byli za niego nieskończenie wdzięczni. Żadne z nich nie potrafiło opanować tego lęku, bo każde potknięcie zbliżało ich coraz bardziej do krawędzi. - Wszyscy już są po śniadaniu - oznajmił Christopher. - Jejku, dziękuję. - Aż przyjemnie było popatrzeć. Edward i Sophie w pełni odzyskali apetyt, ale nawet Jack zjadł naleśnika. - Rety... naleśniki! - Na specjalne życzenie Edwarda. Nie mogłem mu odmówić. - Z syropem klonowym? - A jakże! Lizzie wstała, czując nagły głód. - Pewnie nic nie zostało? - Schowałem ci kilka. W takich chwilach jak ta Lizzie zapominała o wszystkich troskach. Prawie wszystkich. 51 Najpierw zjawili się mundurowi, potem ci z Wydziału Kryminalnego - akurat kiedy pogoda się zmieniła i zaczął padać deszcz; cały teren odgrodzono taśmą i wówczas dopiero zjechała ekipa z Głównego Wydziału Śledczego w They-don Bois. Jego szefowa, komisarz Ann McGraw uczestniczyła w oględzinach razem z inspektorem Jimem Keenanem, który przypuszczalnie będzie prowadził śledztwo. - Paskudztwo - powiedziała McGraw, kiedy stali w specjalnym namiocie, czekając na lekarza sądowego Simona Collinsa, który powinien stwierdzić zgon i dokonać wstępnych oględzin, ale się spóźniał, gdyż jechał wprost z badania ofiary wypadku samochodowego. Keenan, starszy od McGraw o co najmniej dekadę, o szpakowatej czuprynie i szczupłej, porytej bruzdami twarzy, spojrzał na martwą kobietę z koszmarnymi ranami klatki piersiowej, brzucha i nade wszystko szyi, z upiorną zarówno w kolorze, jak grymasie twarzą. Chociaż już ponad rok pracował pod kierunkiem Ann McGraw i wiedział, jak bardzo szefowa ceni zimną krew, tym razem bał się, że nie przezwycięży fali mdłości podchodzących mu do gardła. - Zostawiam ją w pańskich rękach, Jim - powiedziała McGraw. - Dziękuję pani. Wynurzyli się oboje z namiotu tak samo ostrożnie, jak do niego weszli, zdjęli papierowe kombinezony i